JuraFrancja

L’OCTAVIN
Alice Bouvot

Alicja w krainie jurajskich czarów


Obok etykiet L’Octavin nie można przejść obojętnie. Na niemal każdej z nich bawią się wesołe krasnoludki w absurdalnym, właściwym kreskówkom świecie. To one strzegą też winnicy Alice Bouvot. Czego pilnują? Tego, by nie przestawała się uśmiechać! Przypominają jej jakie życie jest piękne, a szczęście jest na wyciągnięcie ręki. Na to szczęście Alice musiała jednak ciężko zapracować.

Jako nastolatka marzyła by zostać weterynarzem. Nie zdała jednak wstępnego egzaminu na uniwersytet, wybrała więc studia enologiczne w Bordeaux. Szybko chłonęła wiedzę i miłość do wina, a horyzonty poszerzała podczas licznych podróży: do Meksyku, Chile, Nowej Zelandii. Kiedy wróciła do Francji, wiedziała już, że chce założyć winnicę w rodzinnej Jurze. Pomógł jej w tym ówczesny partner Charles Dagand, który później zdecydował się rozwijać własny projekt – Karnage Wines. Pierwsze hektary para kupiła w 2005 r., rok później winnica działała organicznie, by w następnym roku przejść na uprawę biodynamiczną. Alice może pochwalić się tym, że od 2009 r. nie dodaje do wina nawet śladowej ilości siarczynów. Dzisiaj jest dumną właścicielką 4 hektarowej winnicy z winoroślami, z których niektóre mają nawet 70 lat.

Gdy Alice zaczyna mówić o winogronach i o winach, zamyka oczy i wydaje się, jakby opowiadała o szczęśliwej krainie, w której wszystko trwa w określonym porządku. Bardziej od określenia ‚naturalne’ woli 'żywe wino’. Przepis na nie wcale nie jest skomplikowany. Do stworzenia dobrego wina, według Alice, potrzebne są jedynie zdrowe i szczęśliwe winorośle, które rosną w naturalnym środowisku, którego nikt i nic nie zakłóca, ani nie stara się polepszyć lub zmienić. W takich warunkach spontaniczna fermentacja nie może się nie udać, a rolą winiarza jest jedynie zdanie się na własną intuicję i wybranie najlepszego momentu na zbiór winogron. Potem już tylko należy pozwolić im na samodzielną pracę z dzikimi drożdżami i… krasnoludkami.

Producentka często porównuje wina naturalne do improwizacji muzycznych i wie co mówi – jest profesjonalną skrzypaczką i pianistką, która przed studiami enologii uczęszczała do konserwatorium. Obie dziedziny wymagają wielu lat szkolenia i mnóstwo poświęcenia. Podobnie jak można nauczyć się bezbłędnego grania utworów, tak można nauczyć się produkcji wina – według konkretnych zasad i sztywnego schematu. Jednak bez pasji płynącej prosto z serca i wyrażania własnych emocji, nie można stać się prawdziwym artystą. Tak też Alice definiuje tworzenie wina: przez poszukiwanie prawdy, autentyczności i wyrażanie uczuć.

Zostaw nam swojego maila, a damy Ci znać kiedy będzie dostępne.